Strzelajcie
pierwsi !
Wszyscy uczniowie francuscy
wiedzą, że w czasie bitwy pod Fontenoy dowódca gwardii francuskiej,
pan d'Anterrochesâ, podjechawszy do Anglików, zdjął kapelusz i zawołał:
„Panowie
Anglicy, strzelajcie pierwsi !”
Wszyscy uczniowie angielscy
wiedzą, że w czasie bitwy pod Fontenoy dowódca gwardii angielskiej,
milord Hay, zbliżywszy się samotnie do Francuzów, zdjął kapelusz i zawołał:
„Panowie
Francuzi, strzelajcie pierwsi!”
Jeżeli chodzi o specjalistów
– skłóconych od urodzenia – są oni, oczywiście, w niezgodzie
(co należy do ich zawodu). Jedni uważają, że te słowa wypowiedziane zostały
pod adresem Francuzów przez jednego z ich własnych dowódców, który widząc,
jak z brytyjskiej mgły zaczęli wyłaniać się Anglicy, zawołał (przestankując
jak niżej):
„Panowie!... Anglicy!...
Strzelajcie pierwsi!... ”
Inni dostrzegają tu typowy
dla tej epoki podstęp wojenny: stratedzy francuscy uznali, że korzystniej
będzie pozwolić nieprzyjacielowi wyrzucić pierwsze pociski, aby go potem
łatwiej zaatakować.
Wielka liczba ekspertów pozostaje
wierna klasycznej wersji tego ugrzecznionego i typowo francuskiego zaproszenia.
Wydaje mi się jednak słuszne przypomnieć
tu krótko słowa francuskiego świadka, markiza de Valfons, który pisał:
„Oficerowie angielscy, poleciwszy
swym ludziom, aby się zbliżyli na odległość osiemdziesięciu kroków do
linii francuskich, zatrzymali się, kazali wyrównać szeregi i biorąc kapelusze
do ręki, pozdrowili oficerów francuskich, którzy ze swej strony odkryli
głowy. (Nadzwyczajne, isn'it, jak poprawnie umiano w owej epoce żyć i
umierać)... Wówczas to milord Hay, z laską w ręku, zbliżył się trzydzieści
kroków do linii francuskich, ukłonił się ponownie i powiedział do hrabiego
d'Auteroche:
„Panie,
każ swym ludziom strzelać!”
Na co pan d'Auteroche odpowiedział:
„Nie,
panie, my nigdy nie zaczynamy pierwsi”.
Jednakże ktoś musiał przecież
zacząć! Inaczej bitwa pod Fontenoy nie miałaby miejsca, co byłoby too
bad dla specjalistów. Czy pozwolą
oni, że były major armii w Indiach wyrazi swą opinię? Otóż moim zdaniem możliwe jest – nie
chciałbym zrobić Francuzom przykrości – że w istocie ktoś zawołał do
oddziałów milorda Haya: „Panowie Anglicy, strzelacie
pierwsi!”
Ale jest wysoce nieprawdopodobneâ,
aby w szeregach angielskich ktokolwiek zrozumiał te słowa. Każdy wie, że
skoro cały świat jest English speaking, Anglik może sobie pozwolić,
aby nie rozumieć żadnego innego języka poza swoim. A nawet jeżeli rozumie
jakiś inny język, to w żadnym wypadku nie powinien się z tym zdradzić.
Obiektywna ocena prawdziwego stanu
rzeczy zmusza więc bezstronnego obserwatora do wysnucia wniosku, że
chodzi tu raz jeszcze o historyczne powiedzenie, wymyślone wyłącznie
po to, aby ułatwić uczniom przyswajanie dat i tablic chronologicznych.
W istocie, powiedzenie z pola bitwy
pod Fontenoy wyszło chyba w całości z owej francuskiej Kuźni Historii,
wyspecjalizowanej w walcowaniu na zimno heroiczno–uprzejmych
formułek w rodzaju: „Wszystko
stracone oprócz honoru...”
albo „Pani, jeżeli to możliwe
– już jest zrobione, jeżeli niemożliwe – zrobi się”â.
Nasze Stalownie Historii z Birmingham
i Leeds, aczkolwiek również wysławione walcowaniem na zimno, wyspecjalizowały
się raczej w szlachetnej prostocie: „Anglia oczekuje, że każdy
spełni swój obowiązek” (Nelson przed bitwą pod Trafalgarem), i w wyrażeniach
satyrycznych oraz dumnych, jak na przykład: „Nie dam złamanego
pensa, żeby dowiedzieć się, co się stało z prochami Napoleona!” (Wellington)
lub też: „Jedyne czego Francja mnie nauczyła, to bardziej cenić Anglię”
â (Johnson).
W tej dziedzinie produkcja naszych
narodów rozwija się wciąż w najlepsze i konkuruje między sobą bez niebezpieczeństwa
dla obu stron. W istocie jest przeznaczona głównie na konsumpcję wewnętrzną.
W angielskich podręcznikach szkolnych nie znalazłem ni śladu francuskiej
wersji o Fontenoy i nigdy nie słyszałem, aby jakaś historia Francji wspominała
o powiedzeniu Wellingtona.
Z „Notatnika Majora Thompsona
Piotra Daninosa
(w tłumaczeniu Zygmunta Szymańskiego)
Major napisał zrazu
"d'Auteroche". Ale wicehrabia J. d'Anterroches, potomek
hrabiego d'Anterroches, kapitana gwardii francuskiej i bohatera bitwy
pod Fontenoy, poinformował go że:
1.
nie ulega wątpliwości,
iż słynne „Panowie Anglicy, strzelajcie pierwsi!” wypowiedziane
zostało przez jego walecznego przodka
oraz że:
2.
W XVIII wieku „francuski,
będąc językiem osób dobrze urodzonych, nie powinien być obcy oficerom
angielskim”.
Jeśli chodzi o pierwszy
punkt, Major zgadza się chętnie z wicehrabią d'Anterroches, który
opiera się mianowicie na budzących zaufanie Pamiętnikach marszałka
de Saxe. Dokumentacja, którą dysponował Major, obejmowała tylko Wiek
Ludwika XV Woltera i relacje dwóch naocznych świadków: markiza de Valfons
i kawalera de Roburent, kapitana gwardii francuskiej; otóż wszyscy ci
trzej autorzy mówią o panu czy też hrabi d'Auteroche.
Jeżeli chodzi o drugi punkt, Major jest bardziej powściągliwy i uważa niezmiennie,
że jego znakomici ziomkowie rozumieli w 1745 roku po francusku nie więcej
niż obecnie. [ Uwaga Tłumacza ] ááá